
Krem z filtrem – czy to najlepszy kosmetyk przeciwstarzeniowy?
W ostatnim czasie coraz bardziej wzrasta popularność codziennego stosowania kremów z filtrem. Na serwisach społecznościowych roi się od poleceń, porad i wskazówek dotyczących ich poprawnego stosowania. W gabinecie kosmetologicznym usłyszysz, że nie ma właściwej pielęgnacji bez kremu z filtrem! Szczególnie latem! No to jak to właściwie jest? Czy to kolejny chwyt marketingowy, który ma nas przekonać do kupna?
Prawda jest taka, że promieniowanie UV dociera do naszej skóry przez okrągły rok. Co może być zaskakujące – nawet w dni pochmurne, nawet gdy jedziemy samochodem, a promienie padają na skórę naszych rąk czy twarzy, nawet gdy siedzimy w pracy przy oknie!

Nasza twarz i dłonie są narażone na czynniki zewnętrzne (w tym UV) najbardziej ze wszystkich części ciała, dlatego też trzeba poświęcić im więcej uwagi i skutecznie ochraniać. Jeżeli używamy drogich kosmetyków przeciwstarzeniowych, ale nie używamy kremów z filtrem… biada nam i naszej skórze, bo i tak się szybciej zestarzejemy. Słońce to czynnik odpowiadający za starzenie zewnątrzpochodne nawet w 80%!! Można więc stwierdzić, że krem z filtrem to najlepszy kosmetyk przeciwstarzeniowy.
Oczywiście, nie jesteśmy całkowitymi przeciwnikami ekspozycji na słońce, ale trzeba to robić z głową. Dzięki słońcu syntetyzuje się w naszej skórze witamina D, która jest bardzo ważna w kontekście odporności organizmu, ochrania nasz układ nerwowy i krwionośny, a nawet zmniejsza ryzyko nowotworów. Żeby dostarczyć jej odpowiednio dużo nie trzeba spędzać pół dnia na leżaczku, wystarczy około 20 minut, zaleca się również regularną jej suplementację oraz okresowe badania poziomu metabolitu witaminy D z krwi.
No dobrze, to co z tymi kremami? My kosmetolodzy, mówimy stanowcze UŻYWAĆ! – najlepiej codziennie, jako ostatni etap pielęgnacji porannej. W okresach intensywnej ekspozycji zalecamy dokładać krem w ciągu dnia co około 2-3 godziny. Jaką wartość SPF wybrać i dlaczego? Najlepiej 50SPF i więcej, dlatego że zalecana ilość nakładanego preparatu to zazwyczaj jeden mililitr na całą twarz, aby zapewnić sobie deklarowaną przez producenta ochronę. Większość z nas nakłada kremu za mało, wobec tego nie osiągamy tej zalecanej ochrony. Więc lepiej nałożyć trochę za mało „pięćdziesiątki”, niż trochę za mało „trzydziestki”. A najlepiej nakładać tyle, ile potrzeba ????
Ale nie chodzi tu tylko o młodość… Promieniowanie słoneczne powoduje powstawanie plam pigmentacyjnych, tak zwanych przebarwień. Długotrwałe ich narażanie na promienie UV może prowadzić do zmian nowotworowych. Niestety niewiele osób bada znamiona u dermatologa, co jest kluczowe w diagnozie. Warto zatem nawet ze względów zdrowotnych o siebie zadbać i smarować miejsca, w których takich plam jest najwięcej – twarz (szczególnie czoło i nos), ramiona, górna część pleców.
A co ze sławetnym olejem z pestek malin? No niestety… nie działa jak SPF. Z naukowego punktu widzenia – nie jest fotostabilny, co oznacza, że ulega rozkładowi pod wpływem promieniowania UV, co nie gwarantuje długotrwałej ochrony. Oprócz tego nie tworzy na skórze jednolitej powierzchni ochronnej, ponieważ nie zawiera substancji konsystencjotwórczych, jakie zawierają kremy. Żaden filtr ochronny nie zapewnia stuprocentowej ochrony występując pojedynczo, dlatego też w formułach kosmetycznych stosuje się ich kilka, aby wzajemnie się uzupełniały i wzmacniały działanie produktu. Olej z pestek malin możecie jednak stosować w swojej pielęgnacji dodatkowo, jako że ma świetne właściwości antyoksydacyjne, czyli odmładzające!
A zatem czas na zakup kremu z filtrem nadszedł właśnie teraz!
Zmagasz się z przebarwieniami na skórze? Zobacz jak działa multispektralna analiza skóry Lumiscan – dzięki niej kosmetolog w czasie konsultacji dokładnie może zbadać Twoją skórę i określić poziom przebarwień. Tylko taka droga pozwoli Ci się ich szybko i skutecznie pozbyć za sprawą odpowiednio dopasowanych zabiegów kosmetologicznych takich jak peelingi chemiczne czy złuszczanie skóry.
